Po ostatnim spotkaniu się z Maresem , nie ukrywam, spodobał mi się.
Ostatnio wybrałam się nad nieznane tereny-do mrocznego lasu.
Pewnym krokiem ruszyłam przed siebie węsząc za czymś jadalnym.
Wkrótce zobaczyłam młodego zająca i bez wahania ruszyłam za nim w pościg.
Nie upłynęła minuta a już trzymałam szaraka w zębach.
Kiedy się odwróciłam, widziałam tylko mgłę...
Zaczęłam biec przed siebie i w tym momencie wpadłam w pułapkę.
Siatka 'rzuciła' się na mnie przygniatając (była obwinięta kamieniami)
Zdezorientowana zaczęłam wiercić się i szamotać.
-Co teraz będzie?!-pomyślałam.
Po kilku minutach usłyszałam kroki i z mgły wyszedł człowiek...
-Mamy tu coś!-poinformował innych ludzi.
-Całkiem ładna sztuka na walki...- powiedział patrząc mi w oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz