środa, 26 czerwca 2013

Od Kazana

Przy świetle gwiazd dwie ogromne bestie patrzyły sobie w oczy. 
Białe, obnażone kły Kazana lśniły złowieszczo
. Skurczył wargi. Z wolna począł zataczać śmiertelny krąg.
 Ashella ani drgnęła.. Obserwowała przeciwnika spokojnie, badawczym wejrzeniem. 
Paszczę miała zamkniętą. W źrenicach nie błyskał jej ogień bitewny.
 Nie warczała, nie szczerzyła kłów. Wspaniała i nieustraszona, trwała bez ruchu pośrodku
 coraz to węższego koła, nie zdradzając ani gniewu, ani obrazy. 
W gardle Kazana warczenie zamarło z wolna. Zęby przestały  lśnić.
 Skulone oczy  uniosły się ciekawie.
 Aż wtem doszedł go ze strony Ashelli niski gardłowy skowyt. Była to propozycja  przyjaźni i dołączenia do stada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz