czwartek, 27 czerwca 2013
Od Kazana
Po chwili ruszyliśmy w drogę do stada. Ashella mnie prowadziła. Ashella nie należała do opryszków z barenn. Nie kryła w sobie zdrady ani bratobójstwa.W dotknięciu jej nosa była niekłamana szczerość. To mi się właśnie w niej podobało. Zaprowadziła mnie do stada i pokazała moją jaskinię.
-To od teraz Twoja jaskinia.
-Dziękuję bardzo, że przyjeliście mnie do grona Magicznej Wyobraźni.
-Nie ma za co. To ja się cieszę że jesteś naszym przyjacielem.-Powiedziała Ashella.
Kucnąłem raptem na samym środku jaskini, zwracając ku gwiazdom czarny pysk,posłałem w przestrzeń przyjacielski zew.
( Ashella ? )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz